Bóle krzyża i pleców - jak sobie pomóc samemu?

Jak sobie pomóc kiedy wracamy z działki lub pracy i boli nas krzyż lub plecy? Próba odpowiedzi na to pytanie.

Wiele osób zadawało i nadal zadaje mi pytanie - jak sobie samemu pomóc przy bólach krzyża i pleców?
Najpierw skrótowa diagnostyka wstępna. Spróbujmy odpowiedzieć sobie na pytanie, jaka jest istota problemu bólów pleców (krzyża), które pojawiają się podczas pracy na działce, w kuchni, długotrwałej pracy przy komputerze?

Większość osób będzie skupiała swoją uwagę na tym co pokażą badania obrazowe (RTG, MRI, TK). Badania obrazowe wykażą bardziej lub mniej zdeformowaną lordozę lędźwiową. Obniżenia odległości pomiędzy kręgami, najróżniejsze przepukliny krążka międzykręgowego, kręgozmyki i wiele innych. Czy te widoczne na badaniach obrazowych mikrouszkodzenia są rzeczywiście przyczyną występujących dziś bólów krzyża?
Na pewno wielu ortopedów, neurologów i fizjoterapeutów będzie szukać odpowiedzi w różnych badaniach naukowych, że tak jest rzeczywiście. Ja natomiast zadam proste pytanie. Kiedy to badanie obrazowe (cokolwiek to jest) było zrobione i w jakiej pozycji było zrobione (leżącej na brzuchu, na plecach, na boku, w pozycji statycznej czy dynamicznej)?

Teraz skupmy się na części pierwszej pytania - kiedy to badanie było zrobione? Odpowiedź - określonego dnia i o określonej godzinie. Zatem to badanie odzwierciedla stan kliniczny kręgosłupa dokładnie w chwili badania. Najczęściej nikt nie ma pojęcia o tym co doprowadziło kręgosłup do takiego stanu klinicznego. Czy był to złożony proces trwający 5, 10, 20, czy 50 lat, czy też było to zdarzenie nagłe pojawiające się z dnia na dzień np. ktoś wypadał z balkonu, albo uległ wypadkowi samochodowemu, bo przejechał go samochód, a może kombinacja jednego i drugiego.

Część druga odpowiedzi określa sposób wykonania badania. Okazuje się, że w każdej pozycji zmiany kręgosłupa i tkanek są inne. Zatem powstaje pytanie, które z tych pozycji są właściwe i które mogą być pomocne do zdiagnozowania przyczyny bólu? Tu znowu mało kto tym się interesuje, gdyż badania RTG są najczęściej wykonywane z przodu i boku, a badania MRI w leżeniu na plecach. Zatem każde z tych badań obarczone jest jakimś błędem pomiarowym, który w konkretnym przypadku może nie mieć żadnego znaczenia, albo mieć fundamentalne znaczenie, bo albo nie ma nic wspólnego z bólem pacjenta, albo przekłamuje te bóle.

Jak widać z powyższego diagnostyka oparta tylko i wyłącznie na badaniach obrazowych jest diagnostyką bardzo niedokładną, a w wielu przypadkach nawet diagnostyką przekłamującą. Wyjaśnia to problem wielu osób z bólami kręgosłupa i pleców wobec których leczenie jest nieskuteczne lub mało skuteczne. Dla tych osób potrzeba czegoś więcej.

Więcej właściwych informacji uzyskamy, jeśli skupimy naszą uwagę na fizjologicznej reakcji mięśni i organizmu na przeciążenia powstałe w wyniku pracy na działce, przy komputerze, czy też wielogodzinnej pracy w kuchni typu zmywanie naczyń, przygotowywanie posiłków itp. Co się dzieje z naszym organizmem w tego typu pracach? Otóż podczas pracy na działce mamy wielogodzinny skłon w przód i wypychanie jądra miażdżystego w tył. Przez ten czas ciężko pracujemy nad pojawieniem się przepukliny jądra miażdżystego w naszym kręgosłupie. Podczas pracy przy komputerze najczęściej przebywamy w jednej pozycji statycznej, w pochyleniu do przodu. W tej pozycji uzyskujemy negatywne efekty fizjologiczne podobne do pracy na działce z tą różnicą, że bezruch i statyczny ucisk jednego miejsca przez kilka godzin powoduje stały ucisk w tym miejscu naczyń krwionośnych, zablokowanie przepływu krwi i dopływu wartości odżywczych do kręgosłupa i każdej innej części ciała.
Praca w kuchni z racji ruchliwości jest może najmniej dolegliwa, ale w zależności od rodzaju pracy efekty fizjologiczne są kombinacją pracy na działce i pracy przy komputerze.

Wspólną cechą łączącą wszystkie w/w rodzaje prac są długotrwałe przeciążenia mięśni, powięzi i tkanek miękkich. Organizm na te przeciążenia reaguje obronnie w sposób taki, że napięcie spoczynkowe mięśni wyraźnie się zwiększa prowadząc do przykurczu trwającego kilka/kilkanaście, czy nawet kilkadziesiąt godzin. W efekcie końcowym w tym czasie radykalnie zmniejsza się zakres ruchu kręgosłupa i pojawia się ból przeciążeniowy. W tym momencie jeśli chcemy przyjąć normalną pozycję, którą przyjmowaliśmy w stanie bez przeciążenia pracą - jest to niemożliwe, bo przykurczone mięśnie, powięź i tkanek na to nie pozwalają. Jeśli spróbujemy wyprostować się siłowo to rozrywamy wtedy mechanicznie przykurczone tkanki, pojawia się stan zapalny i wiele ognisk bólowych w miejscach gdzie te tkanki zostały rozerwane.

Cóż w tej sytuacji możemy zrobić? Otóż w tym przypadku to co możemy zrobić to przekonać nasz broniący się przykurczami mięśni oraz tkanek mózg, że praca przeciążeniowa się skończyła, a czynności życia codziennego są już bezpieczne. Służy temu moja autorska metoda terapii polegająca na świadomych, odpowiednio dobranych, dawkowanych i wykonanych ćwiczeniach.
Przy bólach przeciążeniowych koncentrujemy się na ćwiczeniach ROZLUŻNIAJĄCYCH.

Najprostszymi ćwiczeniami rozluźniającymi są ćwiczenia w postaci POZYCJI UŁOŻENIOWYCH.
Idea ćwiczenia jest prosta. Układamy nasze ciało w takiej pozycji, przy której ból znika całkowicie lub wyraźnie się zmniejsza albo czujemy ulgę. Kiedy taką pozycję znajdziemy leżymy w niej 1 lub 2 minuty regenerująco i zapobiegawczo. Jeśli ktoś ma potrzebę może poleżeć w tej pozycji dłużej - tyle ile ciało potrzebuje. Dla jednych osób będzie to 5 minut, dla innych 30 minut. W przypadku leżenia dłużej niż 2 minuty BARDZO WAŻNE jest wejście i wyjście z pozycji. Są to dwa newralgiczne momenty, w których możemy sobie bardzo mocno zaszkodzić. Aby sobie pomóc a nie zaszkodzić, to ZABRONIONE jest szybkie, dynamiczne wchodzenie i wychodzenie z pozycji. Właściwe wejście w pozycję i wyjście z niej, to wejście/wyjście powolne - niejako na filmie w zwolnionym tempie. W czasie leżenia oddychamy swobodnie, a umysł relaksujemy, czyli myślimy o czym co jest dla nas bardzo pozytywne.

Ważna jest tu również nauka samoświadomości własnego ciała i czucie tego ciała. Otóż jeśli boli nas krzyż, to szukamy pozycji, w której ten krzyż przestaje boleć. Jeśli boli nas jakiś fragment pleców, to szukamy pozycji, w której ten fragment przestaje boleć i jednocześnie nigdzie indziej ból się nie pojawia.

Poniżej prezentuję Państwu kilka takich najprostszych pozycji ułożeniowych.

1. Pozycja ułożeniowa na plecach

01

2. Pozycja ułożeniowa na plecach z podpórką za pomocą wałka (poduszki, zrolowanego koca lub kołdry)

02

3. Pozycja ułożeniowa z kolanami skręconymi do boku (lewo lub prawo)

03

4. Pozycja ułożeniowa na boku (lewym lub prawym)

04

5. Pozycja ułożeniowa na boku z jedną nogą zgiętą w kolanie, a drugą wyprostowaną w kolanie

05

6. Pozycja ułożeniowa na boku z podpórką pod kolanem

06

7. Pozycja ułożeniowa na brzuchu, z głową wyprostowaną i dłońmi pod głową

07

8. Pozycja ułożeniowa na brzuchu w rękoma i tułowiem w pozycji sfinksa

08

Więcej tych pozycji oraz ich szczegółowe omówienie zaprezentowałem na swoim kanale YouTube na filmie pt. Zdrowsza starość - odcinek 3 (przeciążeniowe bóle kręgosłupa i pleców)

https://www.youtube.com/watch?v=WCikrvgLZKw&fbclid=IwAR3gZ-z_Ukt5X57vUlVa3Jo2JEBfMD9NvLoDSbNIGaz5wNccPXdlTKs59pw

Dostęp do filmu jest BEZPŁATNY.
Zapraszam Państwa do subskrypcji mego kanału YouTube oraz komentarzy dotyczących tych ćwiczeń, czy były one pomocne Państwu i w jakim zakresie.
Państwa komentarze będę mi pomocne w przygotowaniu kolejnych filmów i artykułów.

Opracował:

Pasjonat Ruchu
Janusz Danielczyk
mgr fizyki, mgr fizjoterapii, trener body fitness
www.pasjonatruchu.pl
Gabinet Fizjoterapii
tel. 602-500-931

 

Każda choroba, każda dysfunkcja mają swoją przyczynę!!!